Dnia 24 stycznia 2002 odbył się w Galerii XXI wernisaż wystawy malarstwa. Prezentowana wystawa mimo tożsamości miejsca i czasu jest wystawą indywidualną prac dwóch wybitnych artystów.
Wojciech Tratkiewicz przedstawia tylko kilka prac. Są to abstrakcyjne pejzaże, studia nad płaszczyzną. O twórczości artysty pisze Jan Wyżykowski „…Taki pejzaż ma wielu ojców:
Cezarnna, Pollocka, Wolsa i oby dziś było ich jeszcze więcej, w innym wypadku współczesne malarstwo popadnie w kryzys. Wojtek Tratkiewicz maluje długo swoje obrazy, długo walczy o całość. Całość jest skalą trudności i komplikacją, ogromnym wysiłkiem – droga., którą autor przez ten pejzaż wędruje, a może wspina się i zdobywa górę. A nam zdaje relacje, dzięki temu możemy mu w jakimś stopniu towarzyszyć. Co widzimy? Gdyby pejzaż był prosty, widzielibyśmy jeden widok, ale jest złożony, a widoków jest bardzo wiele. Rozejrzymy się. Podążać możemy wieloma tropami: ktoś za konturem, ktoś za plamą, inni za fakturą, jeszcze inni za gamą barwną. Zbieramy rozmaite wrażenia: barwne, nakładających się planów, ruchliwości plam, napięcia konturów.
Malarstwo Wojtka daje nam taką możliwość – prawo do własnych odkryć. Jeśli o mnie chodzi w żółtym pejzażu słyszę dźwięk dzwonu. Dlaczego akurat dzwonu? – bo jest to potężne malarstwo, a potęga wynika z całości. Gdybyście słyszeli nasze w pracowni rozmowy na temat obrazu – ciągną się w nieskończoność, trudno jest je powtórzyć. My w skrócie poprzestaniemy na tym.”