Abstrakcja teoria a intuicja, Jan Wyżykowski, Wojciech Tratkiewicz, 2008

WOJCIECH TRATKIEWICZ – ABSTRAKCJA INTUICYJNA

Doświadczenie natury i życia, kontemplacja natury i swojego życia skupia się tu na samej płaszczyźnie w dwuwymiarze. Skupia się w taki sposób, iż obraz zyskuje własną naturę i własny żywot. Czyżby w takim razie dwa życia i dwie natury? W pewnym sensie, ale jedno przylega do drugiego. Tu dodam od siebie: przylega, ponieważ płaszczyzna jest modelem przestrzeni, nad którym my malarze możemy panować i w tym kontekście posiada własny żywot i własną naturę. Malarz potrzebuje modelu – płaszczyzny, nawet wtedy gdyby miał być super skomplikowany lub odwrotnie, prosty.

Obraz jako model przylega w dwuwymiarze do rzeczywistości. U Wojtka to przyleganie jest wynikiem doświadczania siebie, a z drugiej strony płaszczyzny poprzez kontemplację, poprzez siebie, tejże.

Wojtkowi – intuicjoniście, model nie ujawnia się wprost w postaci konstrukcji albo struktury, jest głęboko ukryty, jednak czuję, że jest. Świadczy o tym spójność jego obrazów, zawsze i zawsze zamykanych w całość. Ponieważ Wojtkowy model albo modele osnuwa mgła intuicji, przez to nie ma on doń dostępu wprost. Obraz jego zawiera w sobie zaprawdę kolosalną dawkę informacji, on go długo maluje, nie poddaje się, aż wreszcie kończy – solidna robota, naprawdę solidna. Ileż potrafi zdziałać intuicja.

Bóg namalował naturę i życie, Wojtek maluje tylko obraz. Ale ten obraz przylega do obrazu Boga nie poprzez zwykłą tożsamość, która byłaby nieporadną kopią, ale poprzez własne doświadczenie w drodze kontemplacji. Wojtek często mówi mniej więcej tak: „obraz to obraz, to już nie widoczek”, chociaż czasami do abstrakcji, jako motyw, wykorzystuje jakiś przedmiot, czy jakąś akwarelę. Nigdy nie wprost, przetwarza, zamiast oklepanego znaku w rygorze zbieżnej, własny znak. Słuszniej go nazwać ekwiwalentem o znaczeniu wyrazu – w szczególności dotyczącym jego uczuć – jednocześnie czysto plastycznym, przecież doświadcza siebie i płaszczyzny poprzez kontemplację.

Na jego drodze jak w tunelu rozpalone jest jedno światło jak latarnia, można go nazwać duchowe, ale my mówimy o nim – całość.                                                                                                                                                                                            ’

Jan Wyżykowski, Warszawa dn. 2008-07-23